Dlaczego ważne jest, żeby dzieci miały swoje obowiązki? 

W ramach Projektu ,,Szkoła Odpowiedzialna Cyfrowo’’ przekazujemy Państwu informacje od dr Macieja Dębskiego: 

  • Obowiązki uczą odpowiedzialności: Kiedy dziecko ma „swoje” rzeczy do zrobienia – np. podlewanie kwiatów, odkładanie zabawek, pomoc przy nakrywaniu do stołu – dostaje jasny komunikat: „Ufam Ci, dasz radę, jesteś ważną częścią naszej rodziny”. 

  • Dają poczucie sprawczości i wiary w siebie: Dla nas to minuta roboty, ale dla dziecka odłożenie prania do kosza czy posprzątanie biurka to sygnał: „Umiesz, potrafisz, robisz coś dorosłego”. To buduje pewność siebie lepiej niż niejeden komplement. 
  • Uczą współpracy, a nie obsługi: Dziecko widzi, że dom „się nie robi sam” – każdy coś dokłada od siebie. To procentuje później: w szkole, w pracy, w relacjach. Łatwiej wtedy zrozumieć, że bycie w grupie oznacza też branie odpowiedzialności. 
  • Pomagają ogarniać codzienność: Proste obowiązki to pierwsza lekcja organizacji: pamiętania, planowania, kończenia zadań. To bardzo praktyczny „trening życia”. 

A co się dzieje, jeśli dziecko nie ma żadnych obowiązków? 

  • Może zacząć wierzyć, że „wszystko się robi samo” – pranie magicznie ląduje w szafie, talerze znikają ze stołu… Zderzenie z rzeczywistością przychodzi późno i bywa bolesne. 
  • Trudniej mu wziąć odpowiedzialność za swoje sprawy: lekcje, bałagan w pokoju, zobowiązania wobec innych. Zamiast „co mogę zrobić?”, pojawia się „kto jest winny?”. 
  • Może pojawić się mniejsze poczucie własnej wartości – skoro nigdy nic „na serio” mu nie powierzamy, to łatwo o myśl: „Pewnie sobie nie poradzę”. 
  • Rodzice często zaczynają wymagać nagle, gdy dziecko jest już starsze – a wtedy pojawia się bunt, frustracja i kłótnie, bo dla dziecka to brzmi jak niesprawiedliwa zmiana zasad w trakcie gry. 

 

Dobra wiadomość jest taka, że obowiązki wcale nie muszą być ciężarem. Kilka prostych sposobów, żeby działało to fajnie: 

  • dopasowanie obowiązków do wieku (co innego 5-latek, co innego 12-latek), 
  • start od małych, bardzo konkretnych zadań („codziennie po kolacji odkładasz swoje naczynia do zlewu”), 
  • zamiana w zabawę, wyzwanie, wspólny projekt zamiast rozkazu, 
  • chwalenie wysiłku, a nie perfekcji – nie poprawianie wszystkiego od razu po dziecku (jak ja mam to w zwyczaju cholera). 

Jeśli będziemy traktować obowiązki jako sposób na danie dziecku sprawczości i zaufania, a nie tylko „robotę do zrobienia”, to naprawdę mogą stać się czymś, co je wzmacnia – a przy okazji trochę odciąża dorosłych. 


Dlaczego ważne jest, żeby dzieci miały swoje obowiązki?